W tym roku William Grant and Sons uraczył nas miłą niespodzianką, w ramach świątecznego podarunku otrzymaliśmy elegancko zapakowany komplet sampli The Balvenie i zaproszenie na degustację online z Gemmą Paterson – globalnym ambasadorem marki oraz naszym rodzimym ambasadorem Kubą Magnuszewskim. Degustacja odbyła się na platformie YouTube, a po prezentacji przyszedł czas na sesję Q&A.

Na początku poznaliśmy trochę faktów o destylarni i opowieści o ludziach, którzy od wielu lat, ba… dekad! stoją za jej sukcesem. Potem przeszliśmy do tematu przewodniego, którym był tydzień torfu, porządnie zwanym Week of Peat. Wydarzenie jest tradycją dla destylarni, a polega na produkcji whisky torfowej przez cały tydzień, akurat przed coroczną akcją serwisową sprzętu destylacyjnego.

Degustacja była dobrym podsumowaniem minionego roku, który wprowadził dosyć mocną rewolucję w hobby opartym na bezpośrednim kontakcie z innymi ludźmi. Pierwszy raz od 2019 roku udało się chociaż popatrzeć na znajome twarze i nazwiska. Nie przeciągając zbędnie wstępu, małe podsumowanie – Nowe czasy, nowe realia, więc do dzieła!

The Balvenie 15yo Burbon Cask – 59,2%
Nos: Pieczone jabłka, banan, wanilia, miód i mocny alkohol. Przy drugim podejściu pojawiają się zapachy parkietu, lakieru i skóry
Smak: Słodki, rozgrzewający – orzechy laskowe, biała czekolada, pieprz i ostrość papryczki chili
Finisz: Andruty Piotrusia, fistaszki

The Balvenie 15yo Sherry Butt – 61,9%
Nos: Wiśnia w czekoladzie, kardamon, lakier, ser długodojrzewający, kwasowatość
Smak: Mocny i gorzki – skórka z grejpfruta, gorzka herbata, papryczka chili, słodycz herbatnika i delikatny posmak przypominający płyn do dezynfekcji (dzięki “2020” – gdyby nie Ty to bym nigdy tego nie poznał).
Finisz: gorzko-drewniany z nutą cytrusową

The Balvenie 14yo The Week of Peat – 43,8%
Nos: Wędzona śliwka, boczek, masło, susz świąteczny. Po chwilce pojawia się sól, mineralność i trochę słodyczy przypominającej brytyjskie ciasteczka maślane
Smak: Zadziwiająco lekkie, wędzone, węgliste i delikatnie słodkawe
Finisz: Mocniejszy od smaku, pojawiają się suszone owoce – śliwki, rodzynki, gorzka czekolada i mokre drewno

The Balvenie 14yo Peated Malt Burbon Cask – 57,5%
Nos: Jest jabłko, jest wanilia, trochę miodu, a to wszystko okraszone delikatnie wyczuwalnym wędzeniem. Potem do jabłka dołącza zapach trawy i gumy balonowej, a słodycz podkręcona jest aromatem maślanym.
Smak: Mocno alkoholowy, mokre, zwęglone drewno, mleczna
Finisz: Długi, na początku mocno perfumowany, ale potem się układa w miły słodko-jabłkowy aromat, który towarzyszy nam przez dłuższy czas

The Balvenie 18yo Peated Sherry; Sherry Butt – 61,1%
Nos: Miód pitny, pijana wiśnia, tytoń, przyprawy, delikatnie wyczuwalna mięta i pieprzność. Po chwili pojawia się tiramisu/kawa z mlekiem, miód i świeżo cięte drewno i trochę aromatu grzybowego.
Smak: czerwone wino, taniny, orzechy, drewno, ser pleśniowy
Finisz: Ser pleśniowy się utrzymuje, trawiastość, mokre drewno i odrobinka czekolady

Jak wiadomo, najlepsze zostawione zostało na koniec i w tym całym zestawieniu to właśnie 18 letnia wersja peated po sherry zdobyła moje serce. Bardzo cieszę się z tej degustacji, bo Balvenie to była ta destylarnia, którą mocno zaniedbałem przez ostatnie lata, może nie celowo, ale jakoś bez większego entuzjazmu przechodziłem obok tej marki. Możliwość degustacji sampli w mocy beczki i wersji torfowej trochę pokazała ciekawe strony ichniejszej whisky i zachęciła do dalszego zagłębiania się w poszukiwanie nowych Balvenie. Możliwość poznania “backstage’u” produkcji, a przede wszystkim osób, które stoją za tym projektem, zhumanizowała zwykłą degustację i pozwoliła się cieszyć podwójnie.

Dzięki Gemma, dzięki Kuba! Miejmy nadzieję, że do zobaczenia w 2021!