W kinach od zeszłego tygodnia króluje najnowszy, ósmy, epizod Gwiezdnych Wojen i zapewne pobije kolejne rekordy kasowe. Moim zdaniem Disney bardzo dobrze sobie radzi z kontynuacją kultowej sagi, kto już oglądał może się zgodzić lub nie, a kto jeszcze nie był w kinie niech pójdzie i wyrobi sobie własną opinię. Choć w nowej części było kilka scen i wątków które mnie lekko zdegustowały to przypominając sobie chociażby ep. I (Mroczne Widmo) jestem w stanie wyliczyć więcej takich punktów. Mniejsza z tym bo miało być o whisky…

Jak wiemy historia kina i whisky przeplata się ostatnio bardzo często, ale fabuła Gwiezdnych Wojen jest wyjątkowo niezwiązana z tematyką “wody życia”. Pomimo tego, że licencjonowane produkty z logo Star Wars są obecne właściwie wszędzie i na wszystkim, to nie słyszałem jeszcze o żadnej oficjalnej wersji whisky opatrzonej oficjalną współpracą. Właściwie to nie wiem czy prawo lub ewentualnie polityka marki by na to pozwalała, ale jest jeden nieoficjalny wyjątek, który stanowi seria bottlingów wydana przez destylarnię dla rynku Duńskiego. Właściwie chyba nie wiadomo kto i kiedy zaczął wiązać poszczególne butelki z poszczególnymi postaciami z serii Star Wars ale temat ewidentnie się przyjął i teraz jest to jeden z ciekawszych zestawów. Corocznie od 2014 roku wychodzi nowa seria, która kolorystycznie nawiązuje do swojego bohatera:

2014 – Glendronach 9YO “Darth Vader” / 48.0% / PX Sherry Cask / 3000 butelek
2015 – Glendronach 12YO “Yoda” / 46.0% / Oloroso Sherry Cask / 3000 butelek
2016 – Glendronach 10YO “Luke Skywalker” / 48.0% / PX Sherry Cask / 3000 butelek
2017 – Glendronach 1992 25YO “Mace Windu” / 48.0% / Sherry Cask / 1500 butelek

Butelki od czasu wydania oczywiście zyskują na wartości, ale biorąc pod uwagę ich wiek i moc nie są to jakieś wyjątkowe rarytasy (no może poza ostatnim 1992). Ceny poszczególnych edycji wahają się teraz w przedziale 100-400 euro, a niektóre jeszcze spokojnie można znaleźć w sklepach w Danii czy Niemczech. Cała seria niezbyt często trafia na aukcje, bo jest to jednak ciekawa zdobycz do kolekcji dla fanów destylarni czy też samego filmu (najlepiej jeżeli jest to jedno i drugie).

Nam do tej pory nie udało się jeszcze spróbować żadnej z wyżej wymienionych, ale będziemy usilnie starać się tego dokonać i uzupełnić ten wątek o notki degustacyjne.