Wczoraj Dom Whisky otworzył swój pierwszy sklep stacjonarny. Lokalizacja to Reda niedaleko trójmiasta, właściwie to droga przelotowa pomiędzy Redą a Wejherowem. Nie jest to centrum ani nie łatwo tam się dostać komunikacją miejską ale za to jest cisza spokój i przestronny parking. Faktem jest też to, że taka powierzchnia (potrzebna na sklep i magazyn) była by niebywale ciężka do znalezienia w centrum dużego miasta. Sama ekspozycja sklepowa zajmuje dobre kilkaset metrów a cały kompleks z magazynem ma wielkość pokaźnego salonu samochodowego, na prawdę robi wrażenie! Dom Whisky deklaruje, że na półkach znajduje się pełna oferta sklepu on-line czyli jest to w tej chwili ponad 6500 pozycji.

Achentoshan destylowany ponad 50 lat temu
Regał z grainami też robi wrażenie

Z zewnątrz wrażenie robią przeszklone witryny przez które widać pełne regały ale zabawa zaczyna się po wejściu, na przeciwko jest lada kasowa z kieliszkami, akcesoriami, literaturą itd. a w bezpośrednim sąsiedztwie drzwi mamy też sporą ekspozycję pod szyldem Jacka Daniel’sa i szeroka selekcja bourbonowa. Idąc dalej w lewo mamy Irlandię, blendy, single grainy i blended malty. Jak już zamkniemy te działy to zaczyna się poważna zabawa bo mamy kilka schodków i wchodzimy do specjalnej “komnaty” gdzie na środku stoją skórzane siedziska a wokół nich wyjątkowe gabloty z selekcją takich destylarni jak m.in. Ardbeg, Springbank, Glenmorangie, Balvenie, Glenfarclas, Glendronach, Glenfiddich i niemała ilość butelek z zamkniętych destylarnii z Port Ellen i Brorą na czele. Po wyjściu z powrotem na poziom parteru i skierowaniu się w lewo mamy regały z whisky single malt, wszystko ładnie ułożone wg kolejności alfabetycznej i bez podziału na oryginalne/niezależne bottlingi – po prostu destylarnie. Po maratonie whisky słodowej ze Szkocji przechodzimy obok kasy (ufff… mamy już ponad połowę sklepu za sobą) i zaczyna się Japonia… przy Karuizawach ślinka sama napływa do ust, a po niej tzw. “reszta świata”. Jak już skończą się whisky to jest jeszcze trochę regałów z rumem i całą resztą trunków o których nie będziemy się rozpisywać.

Może Glen Grant z ’49?
…albo Karuizawe?
Możecie kupić dwie – jedną w gardło, a jedną na półkę 😉

Byliśmy tam w dniu otwarcia więc jeszcze brakowało tabliczek z cenami, ale generalnie odpowiadają one tym ze sklepu on-line więc mając ze sobą internet, mamy ściągawkę pod ręką. Zrobiliśmy sobie symboliczne zakupy by uczcić to wydarzenie i aby było śmieszniej fish wyszedł ze sklepu nie z whisky czy bourbonem, ale spirytusem (Buffalo Trace White Dog Wheat Mash) ale na szczęście tomo uratował honor i przygarnął Bunnahabhaina od niezależnego bottlera. W prezencie dostaliśmy też kieliszki z nadrukiem DW – miły gest, dzięki.

Familia starych Macallanów

Sklep robi OGROMNE wrażenie, nie mniejsze niż pierwsza wizyta w Domu Whisky w Jastrzębiej i z czystą przyjemnością będziemy tam wracać – nie tylko po zakupy (bo wiadomo, że DW poziomem cen czasami odlatuje w kosmos), ale chociaż pooglądać na żywo takie butelki. Jednak obcowanie z nimi na żywo, nie przez ekran monitora to zupełnie inne doznanie. Dla nas było to jak wizyta w galerii lub muzeum, a nie wycieczka do sklepu na zakupy. Jeżeli będziecie kiedykolwiek w okolicy to wpadnijcie koniecznie. Otwarte od poniedziałku do niedzieli w godzinach 11:00-20:00 – też bardzo dobrze!

Staruszek z Tobermory

 

 

Pszeniczny spiryt z Buffalo Trace
Kolejna 50-tka
Zabłąkany Edradour 😉
Ciekawa półeczka Glenfarclasa
Laphroaig 40yo wygląda niepozornie w takim zestawieniu
Etykietka tego Craigellachie wymiata
Nie brak też Bowmore
… ani butelek na kieszeń typowego Kowalskiego 😉