Jameson to whiskey która słynie raczej z edycji które świetnie nadają się na imprezę, do coctaili i ogólnie do popijania a nie wielogodzinnej degustacji. Taka jest reguła ale jak wiadomo od każdej z nich są wyjątki… jakiś czas temu miałem okazję pić np. bardzo fajną wersję Gold Reserve. Nic w tym dziwnego bo przecież Jameson wychodzi z tak znamienitej destylarni (Midleton) jak np. Redbreast, Powers czy Yellow i Green Spot. Są to wprawdzie wersje Single Pot Still ale właśnie ta “Dziedzina” najbardziej mnie urzeka w Irlandzkiej whiskey.

Będąc ostatnio we Wrocławiu spotkałem na barze otwartą butelkę 18-letniej wersji Limited Reserve, cena mieściła się w granicach rozsądku więc postanowiłem sprawdzić jak smakuje “staruszek” od Jamesona. Jest to właściwie najstarsza wersja z oznaczeniem wieku w klasycznej ofercie marki, wyjątkiem są jedynie nieliczne wersje vintage oraz kilka od niezależnych bottlerów. Destylaty do tej wersji leżakują przez bite 18 lat w beczkach po bourbonie i sherry (dokładne proporcje nie są znane) i jeszcze na koniec razem finishowane w first-fill bourbonie.

Ok, do rzeczy… Kolorek ciężko mi oceniać bo światło w barze nie było idealne ale jakoś mocno ciemno w kieliszku nie było. Niby 18 lat ale rozcieńczenie do 40% też robi swoje.
W zapachu klasyczne dla gatunku aromaty jabłek ale tym razem bardzo wyraźnie można rozpoznać antonówkę, młoda dębina, gruszka i co ciekawe mocna uderzenie alkoholu (40%?). Doszukałem się dodatkowo młodych, zielonych listków, ściółki leśnej i jeszcze więcej gruszki.
W smaku lekko podgnite drewno (dla czepialskich: zgniła wykałaczka ;)) grzybnia, jagody i znowu drewno ale już takie “normalne”. Co ciekawe znowu dość mocno uderza alkohol – WTF?
Na finishu mało ciekawie ale dość długo zostaje na podniebieniu, pieprznie, drewnianie i z lekką goryczką.

Werdykt? Ta wersja pomimo, że robi wrażenie swoim wiekiem itd. nie będzie moja ulubioną, nie będzie nawet jedną z kilku ulubionych. Znacznie chętniej od niej napiję się chociażby wersji Black Barrel czy Crested które kosztują w sklepach ok. 100 zł. Jakie z tego wnioski? Jameson to chyba nie jest mistrzostwo świata jeżeli chodzi o whisky do dłuższej degustacji – są natomiast wybitnie dobrze zorientowani w robieniu whisky do picia i takich które towarzyszą dobrej zabawie na imprezach. Niech tak pozostanie.

3.0
/ 10