Po zgooglowaniu haseł Dania + Star Wars, pojawia się niewiele pozycji, które związane są z tym legendarnym filmem. Są covery motywów muzycznych, strefa w legolandzie i to by było na tyle. Dlatego zastanawiające jest to, dlaczego Duńczycy zamówili cztery edycje glendronacha i uznali je za postacie z Gwiezdnych Wojen. Nie mniej jednak, będąc fanem serii, nie można przejść koło tych butelek obojętnie.
Jeżeli nie jesteście zaznajomieni z serią, to aby nie duplikować już postów, zapraszam do zapoznania się z historią czterech butelek nieoficjalnie poświęconym jednym z najznakomitszych dzieł świata: https://whiskyhooligans.pl/glendronach-ostatni-jedi-seria-star-wars/
Przeglądając liczne grupy na Facebooku, udało się w końcu dorwać sampla najstarszej z dostępnych butelek, która dołączyła do grona jako ostatnia. Poniżej dane techniczne oraz nasze wrażenia organoleptyczne:
Glendronach 1992, 48%, 1500 butelek, znany także jako Mace Windu
Nos – Mocno wyczuwalne nuty sherry, sugerujące kombinację px + oloroso, dojrzałe jabłko, wanilia, świeże drewno, tytoń, alkohol, trochę tanin czerwonego wina, przechodzących płynnie w zapach gorzkiej czekolady wzbogacony nutami mokrego drewna, wiśni w czekoladzie, marcepanu i nut kojarzących się z sokiem z pomarańczy
Smak – gorzki, drewniany, potem trochę słodki, waniliowy, ale wytrawny, be ponadprogramowej słodyczy, metaliczny smak, zepsute banany
Finisz – średnio długi i raczej jednowymiarowy, dominuje drewno i suszone owoce, przyjemny ale nie uwodzi.
Wnioski, whisky bardzo wytrawna, wręcz pozbawiona tej wyraźnej słodyczy jak na Glendronacha przystało. Właściwie jest na pograniczu prostoty i komplikacji – każdy kolejny łyk smakuje tak samo, gorzko i kwaśno, ale jednocześnie jest to łyk, który chce się powtórzyć.
Whisky do imiennika odnosi się tylko w małym stopniu, bo jak by się uprzeć to można odszukać wędzone nuty, ale kompletnie jest brak spalenizny 🙂
Ocena: 5,5/10
Link do WB: https://www.whiskybase.com/whiskies/whisky/101205/glendronach-1992