Pamiętam jak ładnych parę lat temu wybraliśmy się na Master Class Glenfiddicha na Festiwalu Whisky w Jastrzębiej Górze. Można wtedy było spróbować całego core range’a zaczynając od 12 a na 30tce kończąc. Przegląd był całkiem interesujący, ale głównie dlatego, że chyba jako jedyny umieściłem 15tkę w top3 tego dnia. Dlatego dzisiaj korzystając ze świątecznej atmosfery, dużej ilości wolnego czasu oraz dobrodziejstwa marki Glenfiddich postanowiłem się pochylić nad tym daily dramem i rozebrać go na bebechy.

Z okazji świąt wielkanocnych zając przebrany za kuriera DPD przyjechał z paczką, w której znalazłem wspaniałe życzenia świąteczne, butelkę 15 letniej Glenfiddich oraz trzy tajemnicze sample, które jak się potem okazało, reprezentują trzy rodzaje whisky, z których składa się główna butelka.
Ale o co chodzi z tym systemem Solera? Jest to technika maturacji trunku, która jest wykorzystywana przy produkcji m.in. Sherry. Wyobraźmy sobie stos beczek, trzy rzędy, trzy kolumny. Beczki w pierwszym górnym rzędzie odpowiadają za pierwszy okres dojrzewania, drugi rząd daje nam oczywiście “środkową” połowę a trzeci odpowiada za finalny okres maturacji. System solera polega na tym, że trunki, które znajdują się w każdym rzędzie beczek opróżniane są tylko częściowo, roboczo przyjmijmy, że w połowie, a więc. Po odbyciu pierwszego etapu maturacji, przelewana jest połowa zawartości beczki z rzędu A do B, a z rzędu B do C przez co C można w połowie zabutelkować. W przypadku produkcji sherry, system solera to zbiór beczek, na które nie jedna destylarnia mogłaby się pokusić, bo przez notoryczną ciągłość procesu dojrzewania beczki rzadko są wymieniane, przez co zawierają w sobie całą esencję dojrzewającego w nich trunku. Dla głodnych bardziej szczegółowych informacji polecam odwiedzić kilka stron, gdzie dogłębnie zostało to opisane np. Scotchwhisky.com lub sherrynotes.com, a jeśli chodzi o ekspertów krajowych, to polecam zasięgnąć wiedzy u Panów zinnejbeczki.com, bo tam sherry przez bardzo długi czas dominowała w “newsach”.
Jak system solera ma się do whisky? W przypadku bohatera posta to system działa w trochę bardziej przemysłowy sposób – 15 letni Glenfiddich składa się z trzech rodzajów whisky, które dojrzewały w beczkach po burbonie, sherry oraz tych “nowych” dębowych. Wszystkie składniki zlewane są do jednej kadzi Solera Vat, w której następuje kupaż. Trwa to kilka tygodni, a potem połowa z tej kadzi ląduje do kolejnej – Solera Tun, gdzie spędza kilka miesięcy w celu “ułożenia się” i finalnie zostaje rozwodniona i zabutelkowana. To by było na tyle z lakonicznego wprowadzenia, więc zabieram się za dekonstrukcję.

Jak już wcześniej wspominałem, Glenfiddich 15 Solera składa się z trzech whisky, a sample które otrzymałem od Brand Ambasadora Kuby Magnuszewskiego, to surowe składniki o pełnej mocy, a więc do dzieła! Aby dekonstrukcja miała ciekawszy przebieg, na rozbiegówkę trafił oryginał, który możemy nabyć w każdym sklepie z większym wyborem trunków.

Moc burbonu – Glenfiddich 15 yo American Oak, 55,2%
Nos – pieczone jabłka, karmel, cynamon, sól i delikatna nuta quasi perfumowa
Smak – pikantna, mocno gorzka czekolada i zwęglone drewno, skórzane meble
Finisz – krótko-średni, wanilia, pieprz i alkohol
Wnioski – dosyć prosta, ale wyrazista. Mocno alkoholowa, ale można z łatwością wydobyć podstawowe nuty
vs. 15OB – Mocno dominuje alkohol, owoce są ukryte, głownie wyczuwalne w nosie, z cech wspólnych to widzę tu część odpowiadającą za słodycz.

Moc świeżości – Glenfiddich 15yo New Oak, 55% – 14 letnia whisky dojrzewająca w beczkach po burbonie, która została finiszowana przez kolejne 3-4 miesiące w świeżych dębowych beczkach.
Nos – drożdżówka z twarogiem, lukier, wanilia
Smak – łagodny, mleczna czekolada, śmietanka i taniny czerwonego wina
Finisz – krótki – śmietankowy, skórka z cytrusów, drewniana
Wnioski – Ponownie, dosyć prosta whisky, bardzo piekarnicza i śmietankowa. Wysusza mocno podniebienie.
vs. 15OB – Tu mam wrażenie, że jest to czynnik łagodzący trunek, bo pomimo wysokiego ABV to jest przyjemnie łagodna i delikatnie słodkawa, a do tego podkręca “drewno” w oryginale, które minimalnie jest wyczuwalne poprzez redukcję %.

Hiszpańska inkwizycja – Glenfiddich 15yo European Oak z bodegi Perez, 58,7%
Nos – suszone morele, rodzynki, miód pitny, kurz, ocet winny
Smak – słodko-gorzkie, mocno wyczuwalne aromaty wzmacnianego wina, do tego skórka z cytrusów, świeże drewno i delikatna węglistość
Finisz – średnio-długi – wiśnie w czekoladzie, drewno
Wnioski – taki szablonowa maturacja w sherry, by sherry było bardziej dominujące niż sama whisky. Jest tu słodycz i są owoce, ale mocno gorzka i wykręca usta w grymas.
vs. 15OB – tu ewidentnie jest źródło owoców i chyba główny składnik, który najbardziej jest odczuwalny w podstawowej wersji.

Wnioski z dekonstrukcji – poszczególne elementy to charakterystyczne przebeczkowane whisky, które same w sobie są pijalne, ale pewnie nie znalazły by chętnych do zakupu. Jednak czuję wizję Destylarni, która chciała przeprowadzić innowacyjny proces maturacji i kupażu by połączyć to w jeden oryginalny produkt, który wyróżnia się na tle konkurencji. Dla mnie Glenfiddich 15yo to jest no-brainer, to whisky, która ma pełnić rolę daily drama, jest lekka i przyjemna, nawet wodnista, ale jako wieczorny dram pity w tumblerze do Netflixa, to idealny wybór by nie zbankrutować podczas kwarantanny. Są wyczuwalne aromaty sherry, jest słodycz, lekkość – jest dobrze!
Bonus – Glenfiddich 15yo CS by Whisky Hooligans – czyli wszystkie trzy sample zmieszane w systemie zlania buteleczek do kieliszka.
Nos – początkowe uderzenie alkoholu, przechodzące potem w nuty sherry oraz słodkie, mocno wyczuwalne drewno i delikatna octowość, pojawia się popiół i perfumy. Po chwili w nozdrzach wita nas orzech i herbatniki.
Smak – Pieprz, ostrość, gorzka czekolada – przechodząca po chwili w budyń czekoladowy, wiśniówkę, mascarpone
Finisz – średnio długi – drewno, czekolada, tytoń, ziarna słonecznika i wysuszone podniebienie od drewna
Wnioski – No i tu się zaczyna zabawa, bo wszystkie trzy aromaty tworzą whisky nieokiełznaną, z jednej strony słodka, z jednej gorzka, a po chwili mocno owocowa. Przyjemne doświadczenie, ale nie daje sobie głowy uciąć, że jest to 1/3 z każdego trunków.
vs. 15OB – bardziej wyczuwalne jest sherry, a w oryginale jest ta drożdżówka i wanilia na pierwszym planie, OB jednak jest bardziej ułożona, ale to jednak ta mieszanka CS’ów dodaje adrenaliny. Dodanie wody przez Glenfiddich zabiło trochę pazur tych części składowych, ale stłumiło wszechobecną gorzkość, która mocno wysusza podniebienie. Może to nie najbardziej krzykliwe miejsce by napisać o tym, ale aż się prosi o stworzenie Glenfiddicha 15 w Csie!